sobota, 10 stycznia 2015

Rozdział X "Zaginiony"

Tę noc rodzina królewska spędziła pod gwiazdami. Kiedy rano się obudzili, że strachem zdali sobie sprawę, że nigdzie nie ma Kody. Przetrząsnęli całą polanę, ale nie znaleźli najmłodszego syna.
Kiara cały dzień rozpaczała, a kiedy Kovu powiedział jej, że lwice znalazły ślady krwi, popadła w melancholię. Łzawymi oczami patrzyła na szczyt Lwiej Skały. Zdawało się jej, że ledwie wczoraj trzymała maleńkie lwiątko w łapach i myła je, wspominała jego pierwsze kroki. Kiedy przypomniało się jej jego pierwsze słowo, który brzmiało "mama", rozpłakała się. jej kochane, ukochane dziecko!
W tym czasie Kovu chodził smętny. Wszędzie gdzie patrzył widział małego Kodę, ale jeszcze bardziej dręczyła go sprawa następcy tronu. Leach była trochę roztrzepana, a Asha... O niej nie ma co mówić. Z tą sprawą poszedł do Simby.
- Zrzekam się następstwa tronu - powiedział Kovu.
- Co? Czemu?
- Od kiedy Koda nie żyje, nie mam żadnego dość odpowiedzialnego dziecka. Niech następcą będzie Kopa, on byłby lepszym królem niż ja.
- Ale Kopa ma własne stado, nie będzie miał czasu...
Wtedy Kovu wybiegł wściekły. Stanął przed Kopą.
- Jedna lwica z twojego stada zabiła mojego syna!
- Co ty wygadujesz? Koda nie żyje?
- Tak! TY GO ZABIŁEŚ!
- CO?! NIGDY! TO PRZEZ CIEBIE ZGINĄŁ!
- JAK ŚMIESZ TY ŚMIECIU!
Na te słowa Kopa rzucił się na Kovu.
Zaczęła się krwawa walka. Kły błyszczały, pazury zaczerwieniły się, na ciałach lwów pojawiały się obficie krwawiące rany. Całe Zajście przerwał Simba.
- Co tu się dzieje?!
- Tato! On myśli, że zabiłem jego syna!
- Kovu, jak możesz tak myśleć?!
- Jeśli nie on, to ktoś z jego stada! Mój syn na pewno nie żyje i chcę wiedzieć kto go zabił!
Lew warknął i odszedł w stronę dżungli. Kiedy szedł natrafił na ślady krwi. Podążył za nimi i zobaczył syna. Zostawił go tam, bo nie chciał by Kiara się załamała, ale lew nie wiedział, że gdy tylko odszedł, Koda otworzył oczy.
Mój obrazek. NIE KOPIOWAĆ, CHYBA ŻE ZA MOJĄ ZGODĄ!

19 komentarzy:

  1. Wspaniałe opowiadanie.
    Ciekawa jestem co z Kodą.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Napewno Zira tak urządziła Kode

    OdpowiedzUsuń
  3. Napisz 11 rozdział,,Zakochany książe"
    jak Koda idzie do Bory z kwiatem w zębach

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzie jest 11 rozdział,bo zaczynam mieć wątpliwości czy ta historia wogule skończy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dlaczego Kovu obwinia Kope, przecież chyba pamięta co Zira zrobiła z Ashą

    OdpowiedzUsuń
  6. Bałam się, że Koda umarł!

    OdpowiedzUsuń
  7. Czemu Kovu uważa, że to była wina Kopy? Przecież to nie on zrobił Ashy to odgryzione ucho

    OdpowiedzUsuń
  8. Sądzę, że Kopa zabił Kodę, żeby Kovu zrzekł się tronu. Bo sam chciałby zostać królem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nie przepadam za Kopą, ale Kovu to przesadził z tym zabiciem. Dlaczego oskarża Kope, skoro to przecież NIE JEGO WINA?

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale smutne, że Koda umarł :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Mogłaś tego tak nie kończyć, tylko że poślubił Borę i żyli razem długo i szczęśliwe.

    OdpowiedzUsuń
  12. Gabi lubi pingwinki23 listopada 2022 17:09

    Ale Kovu to był głupi, no bo przecież to nie zawsze musi być wina Kopy. Ja nie cierpię Kovu. Kopy też, ja go nazywam raczej "Kupa" ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale na pewno Kopa jest lepszy niż Kion:/ W mojej wersji jest Kion toksycznym partnerem. I tylko mnie dziwi fakt, że Kiara bardzo rozpacza po Kodzie, ale po Leah już nie uroniła łzy?

      Usuń
  13. Szczerze mówiąc, zawiodłam się trochę. Zakończenie jest dość nieciekawe, ale reszta bloga jest fajna. Tylko koniec taki niezbyt :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajny obrazek, mogę skopiować?

    OdpowiedzUsuń
  15. Może Koda założy własne stado jak Kopa kiedyś :p

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajne opowiadanie tylko szkoda mi Kody.

    OdpowiedzUsuń
  17. Psiaki górą!1 sierpnia 2023 17:17

    Psiaki górą! Nie psiaki górą

    OdpowiedzUsuń
  18. Psiaki górą!1 sierpnia 2023 17:18

    Sorry. Pomyłka. Jak mówiłam opowiadanie mega :)

    OdpowiedzUsuń